Strong & Fit Women

Zwiedzam świat biegając!

Category: Bez kategorii (page 15 of 16)

The Color Run Poland

Dzisiaj o godz. 10:00 wystartował pierwszy The Color Run w Polsce !

Miejsce : Poznań, Malta

Świetna atmosfera, świetni prowadzący, świetna muzyka i superowi biegacze!
Dzisiaj nie było biegu po życiówkę, liczyła się zabawa!

Organizacja biegu na wysokim poziomie!
Jeśli zastanawiacie się czy wziąć udział w tym biegu w innym mieście – nie zastanawiajcie się dłużej, tylko zapisujcie się! 🙂

Było super, wystrzałowo, kolorowo i jeden wielki megaśny biegowy fun 😀

..przed biegiem było tak :

IMG_20150621_094847

IMG_20150621_095406

IMG_20150621_095430

IMG_20150621_095346

Po pierwszej strefie koloru było tak :

20150621_101411

kolejna strefa :

20150621_102042

w czerwonym kolorze :

20150621_102120

później nadszedł czas na żółty, więc już było iście kolorowo 🙂

20150621_102836

20150621_102627

trochę sobie skakałam 🙂

20150621_102511

ostatnia strefa była fioletowa;) idealny kolor do spódniczki 😉

20150621_103255

no i FINISH !

20150621_104255

IMG_20150621_132652

IMG_20150621_104620

DSC_4222

DSC_4220

DSC_4223

A później dopiero się działo!
Kolorowa zabawa na wypasie!

20150621_111613

DSC_4212

DSC_4224

DSC_4216

DSC_4226

20150621_105030

20150621_111615

a droga nad Maltą była baaaaaaardzo kolorowa 🙂 :

20150621_113834

20150621_113848

Pod bluzką The Color Run, założyłam koszulkę z wrocławskiego półmaratonu, ta również jest cała kolorowa :O

IMG_20150621_115452

a w uszach tona żółtego koloru 😀

DSC_4238

kolor z twarzy i szyi opornie schodził :

DSC_4232

i przed i po :
Thecolor run

„Więc chodź pomaluj mój świat…” :))

Świetna impreza! Polecam! 🙂

 

Rzeźniczek.

Bałam się, bardzo bałam się tego biegu, aż do czwartku.
Nie bałam się, że nie dam rady. Wiedziałam, że przebiegnę ze spokojem.
Jednak bałam się ogromnie, że znowu zasłabnę, tak jak 2 tygodnie temu na treningu…
Lęk minął w piątek, wiedziałam już, że będzie dobrze, bez komplikacji.
..a jak było? 🙂

IMG_20150605_204531

Pobudka godzina 5.
Na śniadanie rogal z dżemem porzeczkowym.

IMG_20150606_055404

Raz, raz ogarnięcie się i w drogę!
Do Cisnej mieliśmy 28km.
Dojechaliśmy ok 7:10.

11414745_1034347063272926_545545448_o
Pierwsza kolejka już była pełna!
Ale spokojnie w kolejce stoją następne. 🙂
Jechaliśmy drugą turą.

11418570_1036520913055541_706134340_n

11428561_838544036182266_897855174_n
Dłużyła mi się strasznie ta trasa, ja już chciałam być na miejscu, już biec.
W kolejce biegowe rozmowy, śmieszki, heheszki i ładne uśmieszki. 😉

W końcu kolejka się zatrzymała. Tylko gdzie? Wysiadamy?
Trawa po kolana, ale to koniec drogi, trzeba wysiąść!
Jeszcze leśną toikę przed biegiem trzeba odwiedzić,
Panie na lewo, Panowie na prawo.. 😉

Do startu zostało parenaście minut, był wtedy czas na spotkanie znajomych,
rozmowy, zdjęcia.

DSC_2258-1024x684

11414412_838544039515599_1148742133_n

DSC_2287-1024x684

DSC_2285-1024x684

DSC_2301

DSC_2302
O 8:50  ustawiliśmy się, przygotowani do biegu.
Ok 9:00 wystartowaliśmy. Od razu z górki, zakręt w lewo i przekroczenie linii startu.

DSC_2590-1024x684

11119181_1036522003055432_341451205_n
Pierwsze kilkaset metrów było płaskie i z niewielkimi górkami, a później dopiero się zaczęło!
Od samego początku miałam strasznie spięte łydki.
Zaczęłam się obawiać, że jak tak dalej pójdzie to zacznę się męczyć, będę mieć skurcze i będzie ciężko.
Jednak w głowie sobie mówiłam będzie dobrze, jesteś twarda i dasz radę.
Łydki ciągle nie odpuszczały, więc zaczęłam brać tabletki z magnezem i witaminami.
Myślę, że one miały też jakiś wpływ na to,  łydki odpuściły na ok 8km.

Trasa była na większości dystansu dosyć wąska.
Postanowiliśmy nie wyprzedzać, żeby oszczędzać siły.
Co nam po tym, że kogoś wyprzedzimy gdzieś bokiem, jak na wyprzedzaniu stracimy trochę sił, a i tak za wiele nie zyskamy.
Bieszczady, ah te malownicze Bieszczady! Tylko gdzie one są?
W kilku miejscach, raptem 3,4 spojrzałam i podziwiałam przez parę sekund widoki.
Dlaczego tak mało? Skupiałam się na tym, żeby patrzeć pod nogi, żeby nie zaliczyć upadku. 😉
Około 10km i to nie poskutkowało, niby była trawa, ale w trawie coś musiało być, o coś się potknęłam i bam!
Dwóch Biegaczy za mną pyta się czy wszystkie ok i pomaga mi wstać, a ja oczywiście wszystko jest dobrze, dobrze, ja sama dam radę. 😀
Na moje szczęście bolał mnie tylko nadgarstek.  I pobiegliśmy daaaaaaaaaaaaalej! :))))

12km jest, jest punkt odżywczy!
Jednak my się nie zatrzymujemy, pozdrawiamy wszystkich kibiców, uśmiechamy się ładnie i biegniemy dalej.
Ale czy na pewno biegniemy? Co to ma być? Co to za góra?
Był zakręt w lewo, a po zakręcie jakaś olbrzymia górka na która trzeba się wskrobać!
Ludzie idą, jedni wolniej, drudzy szybciej, jedni idą, stają i odpoczywają.
My mamy siły, ja poczułam przypływ mocy, więc raz, raz do przodu, ta górka mi nie straszna!
Sporo osób udało się wyprzedzić na tym podejściu. 🙂
Niestety gdyby taka górka była tylko jedna…
I tak od górki do górki, popijając coca-colę.

Powoli, powoli, zaczynały się zbiegi.
Było dobrze, biegło się super, sił było dużo w zapasie.
Ale ten ostatni zbieg!
Strasznie bolały mnie już paznokcie u dużych palców u stóp.
I to właśnie on mnie „zabił”.
Cholernie się bałam! Ja boję się zbiegów! Nie umiem zbiegać, a ten taki stromy zbieg, z ogromnym strachem go pokonywałam.
Paznokcie sprawy nie ułatwiały, ból był naprawdę okropny, już widziałam  jak ściągam buty i skarpety i mam stopy zakrwawione.
(na szczęście nie było tak dramatycznie na mecie)
Niestety dałam się wyprzedzić kilkunastu zawodnikom, ale  przez ten okropny ból szybciej nie mogłam biec.
Po ok 5km górka się skończyła, myślałam, że już będzie prosta droga do mety, ale nie ma tak dobrze!
Około 25km strumyk, patrzę kolega przede mną go przeskakuje no to hop!

DSC_0404b

25km

Później wąski odcinek, drzewa po prawej, wystające korzenie, błoto, tak myk myk i do przodu biegniemy!
Każdy się spina, bo jest szansa 3:30 na mecie będzie.
W końcu jakaś prosta na mostku kibice stoją, doping jest, piąteczki przybijamy!
I zbieg, zbieg do mety, ile sił w nogach biegnę, tak jak zawsze mocny finisz!

rzexniczek

Czas uzyskany na mecie : 3:30:06 (wyniki nieoficjalne)

IMG_20150606_124141

Zajęłam 211 miejsce na 788 zawodników.
Dobiegłam jako 33 kobieta na 281 startujących kobiet.
W kategorii K20 zajęłam miejsce 14 na 67 zawodniczek.

DSC_4051

DSC_4057


Jestem strasznie zadowolona i usatysfakcjonowana! 😀
Biegi górskie to zupełnie inna bajka i maraton przy nich się chowa.
Na moich nizinach nie jestem w stanie się przygotować do biegów górskich.
Jednak Rzeźniczek przypadł mi do gustu, więc jeśli w przyszłym roku czas pozwoli to na pewno wezmę udział! 🙂

Chciałam też podziękować mojemu koledze, który 'zaopiekował się’ mną na trasie.
Słabo jest ze mną ostatnio, więc wszystko mogło się wydarzyć.
Dzięki za biegnięcie z moją wodą, colą, żelami.
We dwójkę biegło się raźniej 🙂
Byliśmy zgranym duetem, więc Rzeźnika możemy śmiało biec w parze! 😀

DSC_4068

Po biegu schłodziliśmy nóżki 🙂

DSC_4071

DSC_4064

Oczywiście jak zawsze było mi mało 🙂
Więc jak zobaczyłam, że Kasia (fb: potrzebuje biegania jak powietrza) biegnie do mety postanowiłam pobiec z nią!
I tak na boso pokonałam z nią ostatnią prostą do mety 🙂
Gratulacje Kasiu! :*

11181560_838016249568378_1091755659_o

IMG_20150606_212446

..a poza tym Bieszczady są piękne!

DSC_4010
IMAG0603_1
DSC_4025

Dlaczego nie biegnę maratonu ?

Każdy kto mnie zna wie, że uwielbiam długie dystanse.
Każdy kto mnie zna wie, że uwielbiam Królewski dystans.
Każdy kto mnie zna wie, że bieganie „dodaje mi skrzydeł”.
Każdy kto mnie zna wie, że bieganie daje mi multum radości!

Zanim odpowiem na pytanie zadane w tytule opiszę moje dwa starty w maratonie.

MARATOŃSKI DEBIUT.
Jest lipiec 2013. Magda bierze udział w konkursie, gdzie do wygrania jest pakiet na poznański maraton, owy pakiet wygrywa. 25 lipca wychodzi na pierwszy trening przygotowujący do maratonu. Warto wspomnieć, że zawsze lubiłam biegać, nigdy nie biegałam regularnie, w kwietniu 2013 przebiegłam pierwszy półmaraton bez przygotowania, po nim nie biegałam dobre 2 miesiące bo mnie łydki bolały. Wiedziałam, że maraton to poważny start dlatego jak połówki mogę biegać bez przygotowania tak do maratonu trzeba się przygotować! Ściągnęłam plan z Internetu, 4 treningi w tygodniu, niedziela długie wybiegania (16,18,20,22,24, 24,26,30km) Dwa tygodnie przed maratonem zmniejszyłam już kilometraż, bo czułam, że znowu łydki mnie zaczynają boleć.
Nadszedł dzień startu, jak w kwietniu nie wiedziałam co robię na starcie poznańskiego półmaratonu i co to jest 21 km, tak teraz byłam przekonana, że przebiegnę maraton! Plan na maraton? Dobiec do mety. Biegło się super, po drodze rozmowy z biegaczami, mnóstwo radości, uśmiechu, luz w nogach, pozytywne nastawienie (ciągle czekałam na ścianę, tyle o niej słyszałam i czytałam 🙂 ) Na trasie tylko starszy Pan mi powiedział, że złamię swobodnie 4h i się dziwił, że tak amatorsko, a tak dobrze, swobodnie biegnę. Kilometry do mety uciekały bardzo szybko! Uwielbiam długie biegi za to, że łapie szczęście po drodze, jestem na tyle szczęśliwa, że nie wiem kiedy ta trasa mija! Na metę wbiegłam z czasem 3h:54min. Satysfakcji z przebiegniętego maratonu nie mam do dzisiaj. Dlaczego? Nie pobiegłam zwyczajnie na miarę swoich możliwości, wtedy tak naprawdę nie wiedziałam o co chodzi z bieganiem, nie wiedziałam jak biec. Biegłam na luzie. Wiem, że swobodnie bym mogła zrobić poniżej 3:50, ale kto wtedy o tym wiedział? Meta była zdecydowanie za szybko, ojj zdecydowanie. Ale jak dotarło do mnie, że przebiegłam pierwszy maraton w wieku 19 lat, to zaczęło mi się to podobać, jeszcze rok wcześniej nie wiedziałam, że pobiegnę taki dystans. 😀

 

MARATON PO RAZ DRUGI.
Wakacje 2014, wygrywam kolejny start w maratonie, przygotowuje się  z fachowcem do maratonu, biegnę w Eskadrze.
Sezon 2014 był trochę kłopotliwym sezonem, przez pół roku miałam kontuzję. Biegałam, nie biegałam i tak w kółko.
Przygotowania z trenerem zaczęły się dobrze, większa motywacja i w ogóle.
Jednak później pogłębiła mi się kontuzja, treningi rozpisywane przez trenera w ogóle mi nie służyły, nie przyjmował moich uwag dotyczących samopoczucia, problemów treningowych, biegowych, rozpisywał dalej plan. W połowie września doprowadziło to do przetrenowania, bolały mnie chyba wszystkie możliwe mięśnie w nogach, przez dobry miesiąc brałam tabletki przeciwbólowe. Nie byłam w stanie wysiedzieć w pracy, tak mnie bolały nogi! Moi znajomi widzieli jak cierpię, jak mówię co mi jest, to było okropne, jakby 'cios prosto w serce’. Każdy mówił odpuść, daj spokój, uważaj, żeby nie było gorzej.. Wiedziałam, że na 3:40-3:45 już nie mam co liczyć. Wiedziałam, ze maraton to będzie walka o przetrwanie. Tyle bólu przed, okropnego bólu. Ile można brać tabletek przeciwbólowych, tego się tak nie leczy. Wzięłam sprawy w swoje ręce, słuchałam swojego organizmu, wiedziałam kiedy mogę biegać, kiedy odpuścić. Trener swoje, a ja generalnie swoje. Zwyczajnie dla własnego dobra. Dosłownie tydzień przed maratonem nie wiedziałam, czy go pobiegnę. Kontuzja była już na tak zaawansowanym poziomie, że biegałam – kulejąc, tragedia. Wyjście z wyższego tramwaju sprawiało mi kłopot, czułam się jak starsza schorowana osoba! Powiedziałam sobie, staniesz na starcie, pobiegniesz, jeśli coś zacznie się dziać, zejdziesz, dla własnego dobra. (Magda- zdrowy rozsądek- pamiętaj!). Stało się stanęłam na starcie, pierwsza część dystansu super, rozmawiałam z poznanym biegaczem prawie do 18km, biegliśmy w tempie 4:58min/km i rozmawialiśmy. Później nogi zaczęły mi trochę słabnąć na trasie zaczęło pojawiać się więcej podbiegów, głupotę zrobiłam, ze nie jadłam nic na trasie ( trener mówi banów nie jemy, tylko żele. Magda za żelami nie przepada). Dobiegłam do mety, poprawiłam minimalnie życiówkę 3:53 jest. Satysfakcji oczywiście nie ma. Ale wiecie co najlepsze? Kontuzja minęła na dobre po tym maratonie!

Jednak maraton mnie osłabił. Średnio raz w miesiącu byłam chora. Aktualnie pisząc ten wpis też jestem chora. (Sport to zdrowie?)

DLACZEGO NIE BIEGNĘ MARATONU W SEZONIE 2015 ?

Ten sezon zaczęłam od problemów ze zdrowiem. Fatalne wyniki badań, drastyczne niedobory witamin i minerałów.
Osłabienie organizmu na tyle, że raz prawie zemdlałam na treningu, inne razy byłam na tyle osłabiona, że ledwo funkcjonowałam w pracy.
W tym momencie jest lepiej. Jednak nie jest jeszcze dobrze. Po półmaratonie poznańskim, znowu byłam osłabiona, znowu było gorzej.
Staram się uzupełniać niedobory suplementacją i zdrowym odżywianiem.
Mam nadzieję, że z miesiąca na miesiąc będzie tylko lepiej. Odzyskam pełnię sił i będę śmigać jak nigdy!
Bardzo, bardzo bym chciała pobiec maraton. Marzą mi się też ultramaratony.
Jednak nie teraz, plan na ten rok jest taki, żeby poprawić szybkość biegu i zwiększyć kilometraż w nogach.
Żeby mieć satysfakcję z przebiegniętego maratonu, muszę ukończyć go max w 3:30.
Inaczej satysfakcji nie będzie, ja to wiem. Wiem też, że stać mnie na ten wynik.
Jestem w stanie to osiągnąć. Tylko odpowiednie treningi, odżywianie, regeneracja i maraton w tym czasie jest mój.
Może komuś wydać się to dziwne, ale wiem na co mnie stać.
Wiem, że jest co robić, co biegać.
Jednak wiem, że jestem w stanie to osiągnąć.

DSC_0167

Będzie mi bardzo przykro podczas 16PKO Poznań Maraton, że go nie biegnę.
Jednak będę z Wami na trasie, będę kibicować!
Może przebiegnę z kimś kilka kilometrów? 🙂
Ja zawsze z miłą chęcią pomogę.
Bo wiecie bieganie to czysta radość i + 1 000 000 000 do uśmiechu!
:))))))))))))))))))))))))))

DAMSKIE SPODENKI DO BIEGANIA NEWLINE IMOTION

Dziewczyny! Dzisiaj chciałam Wam polecić spodenki do biegania z których jestem BARDZO zadowolona!
Sama jestem zdziwiona, że aż tak przypadły mi do gustu. 🙂
Zbliża się lato, więc będziemy biegać już tylko w krótkich spodenkach,
dlatego postanowiłam podzielić się moją opinią i odczuciami. 🙂

Z jakich spodenek jestem tak zadowolona?
Są to spodenki firmy Newline, z najnowszej kolekcji Newline Imotion.

Spodenki są dwu warstwowe.
Najpierw mamy krótkie getry, które przylegają do ud i na to biegowe spodenki.
Jakość materiałów jest super ! Są mega wygodne!
Takie delikatny, 'miękki’ materiał, ciężko to opisać, ale jest świetny !

Spodenki posiadają dwie kieszonki po bokach i jedną wewnętrzną w środku.
Jest to tez bardzo dobre rozwiązane, często korzystam z wewnętrznej kieszonki i chowam tam chusteczki 😀
Bez chusteczek nie ruszam się z domu, zawsze muszę je mieć na treningu i zawodach.
Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale świadomość, że je mam uspokaja mnie.
Dlatego kieszonki w spodenkach są jak najbardziej przydatne! 🙂

Posiadają również elementy odblaskowe.
Dla mnie jest to bardzo ważna kwestia, także zyskują kolejny +.

Nie lubię tylko sznurka przy spodenkach, jest za długi i jak się zdenerwuję to go wyciągnę.
Zwyczajnie mi nie służy. 🙂

Nie byłam przekonana co do koloru pomarańcz i czerń, wizualnie pasują.
Jednak ja i mój biegowy różowy strój.. No cóż przeboleje i to, dla wygody biegania. 🙂

DSC_2979

DSC_0162

DSC_0163

DSC_0167

DSC_0176

DSC_0178

DSC_0182
Jak widać spodenki mają dziurki = oddychający materiał/wentylacja.

DSC_0185

Współpracuję z firmą Newline, jednak ten wpis powstał dlatego, że produkt jest naprawdę godny polecenia.
Nie ma tu żadnego chwytu marketingowego. Polecam to co dobre. 🙂

Bieg Unijny 2015 – Przeźmierowo

Majówkę i kolejny miesiąc postanowiłam zacząć na biegowo.

Godz. 6:57 dzwoni budzik, jednym okiem patrzę na telefon mówię sobie jeszcze chwilkę..
Słyszę niepokojące sygnały zza okna, pada deszcz?!
Wstaję, potwierdzają się moje obawy – pada deszcz, od razu w głowie myśl w czym tu teraz biec?

Na śniadanie biała bułka z dżemem porzeczkowym – czyli standard.

IMG_20150501_082145

Kciuk do góry i selfie zawsze w drodze na bieg, optymizm musi być 🙂

Godz 8:30 jedziemy do Przeźmierowa 🙂
Samochodem szybko dojeżdżamy na miejsce, szukamy miejsca parkingowego i udajemy sie do biura zawodów.
Odbiór pakietów startowych poszedł sprawnie. 🙂

IMG_20150501_125341
W pakiecie startowym koszulka do spania, skarpetki męskie, banan, jabłko, batonik, izotonik, numer startowy, kartka z numerem.
Do biegu zostaje ponad godzina, musieliśmy dotrzeć do biura zawodów do godziny 9, bo po tej godzinie pakiety miały już nie być wydawane.
Ostatecznie decyduje się biec na krótko, czyli krótkie spodenki i krótki rękaw.

Z hali wychodzimy 9:50 trochę potruchtałam i ustawiłam się na starcie.
Godz. 10:00 wystrzał startera i biegniemy!
Pierwsze kilometry w deszczowej aurze, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. 🙂
Ale, ale nogi.. niczym jak z ołowiu ciężkie, myślę sobie to chyba nie mój dzień..
Patrzę na zegarek 4:50? Ale o co chodzi?! Aż tak wolno biegnę?!
Nie myślę już o tym, biegnę przed siebie byle do mety ile mam sił!
Gdzieś na 3-4 km wyprzedziła mnie dziewczyna w kolorowych legginsach,
mówię sobie trzymaj się jej, biegnij za nią spokojnie, a przed metą jak będzie potrzeba zaatakujesz, bo masz mocny finisz. 🙂
Pierwszą piątkę przebiegłam w niecałe 23min pomyślałam sobie tylko,  że musze to tempo utrzymać jak najdłużej, jest dobrze!
Na trasie miły starszy Pan liczył 6, 7, 8, bylam 7!
Szybka kalkulacja trzymaj się dziewczyny przed Tobą, przed metą wyprzedzasz i jesteś 3 w kategorii.
Na 7km wyprzedziłam ją i strategia była taka moje nogi dzisiaj średnio biegną, ale biegnie dobrze głowa,
dziewczyna za mną nie ma już pewnie sił, jakby spróbowała mnie wyprzedzić to przyspieszy i zaraz osłabnie,
więc ja ją wyprzedzę na ostatnim kilometrze jak będzie taka potrzeba. 🙂
Do mety trasa uciekała bardzo szybko, ostatni kilometr postarałam się przyspieszyć, ostatnia prosta już jak zawsze mocna w moim wykonaniu. 🙂
Dziewczynę w kolorowych leginsach, znalazłam wzrokiem na mecie i pogratulowałam jej!
Gdyby nie ona nie wiem czy biegłabym tak mocno cały bieg, tak była moim celem, musiałam, ale musiałam ją wyprzedzić!
A jak ja sobie na zawodach cel obiorę to go realizuje lub wyprzedzam 🙂
Byłabym zapomniała !!!!!! Jest życiówka!!!! Poprawiona od Biegu Europejskiego w Gnieźnie (2 tyg. temu był) o ponad 2 minuty !!!!!
Czas 45:51 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂 HAPPY !!!! kawał dobrej roboty Magda ! 😀
Pierwszy raz na biegu się zmęczyłam i dałam z siebie 95% ! Jest dobrze 😀
Przekonuje się do biegania na miarę swoich możliwości i powraca zdrowie i forma 🙂
Całą trasę walczyłam o jak najlepszy wynik 🙂
Teraz jest satysfakcja ! 🙂

IMG_20150501_105739

DSC_2964

I teraz zaczynają się cyrki lub 'śmiech na sali’ jak kto woli. 🙂
Według regulaminu miejsca open i w kategoriach wiekowych NIE dublują się.
Jak się później okazało organizator regulaminu nie dopilnował.
Tak więc powinnam zająć w swojej kategorii wiekowej 3 miejsce według regulaminu.
Jednak według wyników firmy pomiaru czasu byłam 4.
Po rozdaniu nagród poszłam do organizatora wyjaśnić ową kwestię fakt powiedział, że ich wina i zaczął mówić : „Ale nie uważa Pani, że zawodniczka która wygrała” przerwałam mu to zdanie i odpowiedziałam Zgadzam się z tym, że dziewczyna ta była lepsza ode mnie, sama czytając regulamin zdziwiłam się, że miejsca open i w kategoriach mają się nie dublować, tak więc w tym momencie jako organizator postąpiliście niezgodnie z regulaminem.
Organizator zabrał pierwsza lepszą statuetkę i chciał mi ją dać. Ja odpowiedziałam, ze statuetki nie chce, bo nie o to tutaj chodzi i sobie poszłam…

Bez tytułu

Ciężko mnie zdenerwować, ale organizatorom Biegu Unijnego w Przeźmierowie się to udało!
Delikatnie mówiąc byłam zła! Regulamin to regulamin, grajmy fair play.
Człowiek się stara, trenuje, biega, próbuje coś wybiegać, a tutaj taka wtopa.
Także jeśli ktoś chce zwiększyć poziom adrenaliny zapraszam do Przeźmierowa na bieg unijny. 🙂

Wracając już z biegu dostałam sms’a z informacją jaki mam numer startowy.
Super! 😀 Szkoda, że nie przysłaliście go do godziny 9:00.
Screenshot_2015-05-01-12-24-53

Przed godziną 15, przyszedł sms z wynikiem.
Czyli dobre 4 h po biegu. 😉

Screenshot_2015-05-01-16-41-48

Jak zauważyłam później w wydarzeniu biegu na Facebook’u nie tylko mnie oszukał Organizator zobaczcie sami :

1

2

Źródło zdjęć :
https://www.facebook.com/events/1394065277576025/1437940656521820/

Według pomiaru czasu (jak dla mnie beznadziejna firma mierząca czas, wiedziałam że będą problemy) mój czas brutto to 45:54, jest on zarazem czasem netto.
Dlatego postanowiłam, że nie będe brac czasu brutto zmierzonego przez firmę, tylko do życiówki zalicze swój czas z Garmina.

IMG_20150501_171143

Jak już zła aura poszła sobie ode mnie, zaczęłam strasznie cieszyć się z życiówki !!!!!!
Happiness na całego ! 😀 45:51 ! Jest bosko a będzie lepiej 😀
Mega szczęście, radość, uśmiech ! :)))))))))))))))))))))))))

IMG_20150501_123640

Older posts Newer posts

© 2025 Strong & Fit Women

Theme by Anders NorenUp ↑