Niedziela, godz. 4:00 głos budzika wybudza nas ze snu.
To już? Już trzeba wstać?
Paweł chciał być na 6:00 na miejscu, więc nie było innego wyjścia jak wyrwać się ze snu w środku nocy.
„Ja tu tylko sprzątam” to jest jego start i on o wszystkim decyduje.
Wiadomo, że trzeba zrobić wszystko żeby zminimalizować stres przed startowy.
Na śniadanie owsianka, którą jadłam już po drodze w samochodzie.

Na miejsce dotarliśmy kilka minut po godzinie 6.
IMG_20150712_065810
Odebraliśmy pakiet startowy, zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy przygotować Meridkę.

b43f94534ed40a8f20752a387d864ce54bc49ff93f6925a6d92738fc02944ce6

IMG_20150712_064005
Nie rozumiem w czym pomaga napis nad strzałką..
Powinien być napis „biuro zawodów” lub coś w ten deseń.
Organizacyjna wtopa. Szykując Meridę na parkingu z 30 osób pytało się nas gdzie jest biuro zawodów…

Ok 7:30 Paweł poszedł do strefy zmian, żeby zostawić rower i inne zmianowe i pomocne rzeczy.

DSC_4426

DSC_4430

DSC_4436

Był jeszcze czas na krótki odpoczynek w samochodzie oraz zorientowanie się co, gdzie i jak.

DSC_4443

Bardzo się denerwowałam czy ogarnę to, żeby być tu i tu i tu,
czyli na pływaniu, rowerze, bieganiu i mecie.
Jacie kręce, ale ten triathlon zakręcony!
Jeszcze robią po dwa kółka, ja bym się chyba zakręciła – myślałam.

Paweł nie dawał po sobie znać, że jest zdenerwowany, więc ja byłam trochę spokojniejsza.
Jednak w głębi duszy tak się stresowałam, żeby wszystko zatrybiło.
Najbardziej obawialiśmy się roweru, ponieważ ostatnie 2 tygodnie Meridka miała bardzo problematyczne dni.
Jeszcze 1,5 tyg. przed startem po nieudanym treningu, gdzie Meridka znowu nawaliła powiedział, że to koniec,
nie wystartuje, bo nie ma na czym. Koniec z jazdą na rowerze, koniec z treningami, miał dosyć i był wkurzony na Meridę.
Jednak w głębi duszy wierzyłam, że wystartuje. Razem z Meridą tworzą „jedność” sporo pracowali na sukces, wisienką treningową miał być właśnie start w Triathlon Bydgoszcz na dystansie 1/4 Ironmen. To nie mógł być koniec, to był dopiero piękny początek.

Krótko przed 11 dotarliśmy do rzeki, gdzie był początek całego walecznego dystansu – pływanie.
Obserwowaliśmy zmianę „czerwonych czepków” żeby zorientować się jak to wszystko wygląda.

DSC_4454

DSC_4457

Ostatnie rozmowy, ostatnie słowa wsparcia i uśmiechy.
Gdy wszedł do wody już tylko biłam się z moimi myślami, które wracały do mnie niczym bumerang.
Widziałam, go w oddali, wypatrywałam, raz nawet udało nam się złapać wzrokiem i pomachać do siebie.
Patrzyłam na zegarek, kontrolowałam czas, normalnie bym powiedziała „jeszcze tylko 5 min do startu!”
Tutaj dzieliła nas jednak rzeka, więc nie mogłam już nic.

Godzina 11:45 start!

DSC_4492

DSC_4495

DSC_4500
Popłynęli z prądem? Pod prąd?
Pobiegłam ustawić się przy wyjściu z wody, żeby zrobić zdjęcia.
Patrzyłam na zegarek wiedziałam, że ok 20 min i znowu go zobaczę! 😉
Tak też było. Jednak za ciekawie nie wyglądał. Woda  była zimna, z pianką byłoby łatwiej.
Zrobiłam zdjęcia i pobiegłam na trasę rowerową.

DSC_4515

Stoję, wypatruję i się stresuję.
Białe kompresy, bluzka, żółto-biało-czarny kask.
Trzy szczegóły, które pomogły mi za każdym razem wyłowić wśród zawodników, mojego zawodnika.
Jego spojrzenie i uśmiech. Widziałam, że dodaję mu trochę otuchy. Uff jak dobrze, damy radę!

DSC_4529

DSC_4547

DSC_4548
uśmiech :))))
DSC_4532

DSC_4533

Czekając, aż Paweł będzie kończyć pierwsze kółko dałam kilka rad wolontariuszkom.
Nie były dobrze rozstawione, przez co zawodnicy nie wiedzieli jak jechać.
Orientowali się dopiero jak wchodzili już w zakręt, a to zdecydowanie za późno.
Tym bardziej, że była droga prosto i na lewo, jeśli ktoś miał do zrobienia drugie kółko to mógł być zdezorientowany.

DSC_4536
Wcześniej ta pierwsza wolontariuszka stała na chodniku po lewej stronie,
wtedy byli jeszcze kibice i w ogóle nie było jej widać..

Jedną ręką pokazuje zawodnikom, gdzie mają jechać, zastępując tym samym jedną z wolontariuszek.
W drugiej trzymam telefon, żeby zrobić zdjęcie jak Paweł pojedzie.
I jest! Znowu nie wiem jak to zrobiłam, ale go wypatrzyłam, a tak się stresowałam, że go nie zauważę!
Nawet się do mnie uśmiechnął, jest dobrze! I Merida daje radę, jeszcze jedno kółko i już stres rowerowy minie.

DSC_4541

Patrzę co chwilę do tyłu, czy już wraca i jedzie drugie kółko.
Jest, jest, jedzie, robię zdjęcia, uśmiecham się, łapie głęboki oddech, patrzę na zegarek, analizuję.
Z tyle minut, o tej godzinie, powinien znowu koło mnie przejeżdżać.
Patrzę i patrzę nie widzę nikogo z czerwonej i żółtej strefy! Jakaś luka była.
W końcu trochę „żółtych” nadjeżdża przyglądam się  kto jedzie i mówię do siebie.
„Ten chłopak był trochę przed Pawłem to niedługo pojedzie i on.”
„O jest ta dziewczyna, to zaraz będzie Paweł!”
Emocje co raz większe, serce wali jak szalone, gdy na horyzoncie pojawia się i on!
Wchodzi w zakręt i ostatnie metry na rowerze, odstawia go w strefie zmian i zostaje mu już tylko bieg.

DSC_4570
Zestresowana żegnam się z wolontariuszkami i biegnę w stronę mety.
Pytam się po drodze wolontariuszy, gdzie jest bieganie, czy to daleko, czy dam radę tam dojść.
Udało się! Poszłam zobaczyć na biegową trasę.
Zagmatwana była ta trasa. Jedni biegną w tą, drudzy w tą, jedni zbiegają inni jeszcze tam biegną.
Pogubić się idzie! I zawodnicy też się czasami zagubili, bo zamiast robić 2 kółko biegli w stronę mety i musieli się cofać..

W końcu się zorientowałam, pod mostem też biegną triathloniści!
Upatrzyłam sobie kogoś i analizuję.. biegnie pod mostem, zaraz gdzieś zakręca, biegnie do góry,
wbiega na most, zbiega, prosta jedna, zaraz zakręca i biegnie w drugą stronę koło mnie, czyli robi 2 kółko!
Jupi! Paweł pobiegnie tuz obok mnie, a ja obok niego!

Stres stres, stres. Analizuję.
Paweł o tej godzinie mniej więcej zaczął biec to powinien o tej koło mnie biec.
I jest ! Widze go ! Biegnie pod mostem!
Serce wali jak szalone. Puls podskoczył niemalże do 220.
Ledwo na nogach się trzymałam z tego wszystkiego, ale byłam taka radosna, że znowu jest niedaleko mnie!

DSC_4586

DSC_4594
Nie spodziewał się, że mnie zobaczy, ponieważ mówiłam, że na bieganie nie przyjdę.
A tu proszę! Niespodzianka! 🙂

DSC_4599
Marzyłam o tym, żeby biec koło niego chociaż mały odcinek.
I tak się stało!!!:)))) My wspólnie realizujemy marzenia co do jednego! Więc proszę!

DSC_4609

Zrobiłam zdjęcia i biegnę, śmieję się, mówię… 😀 Cała Magda 🙂
Tylko słyszę „nie tak szybko”, „zwolnij trochę” ale uśmiech na twarzy jaki radosny jest ! <3 🙂
On na trasie biegowej. Ja po nierównej trawie przy taśmie. Razem. Nasze biegowe triathlonowe 80m.

Pobiegł dalej, a ja miguśkiem biegnę ustawić się przy mecie!
Znowu sobie obliczyłam ile może biec i wypatrywałam go.

Tak około 20 minut czekania i jest!
Biegnie, ostatnia prosta do mety!
Stres dla mnie ogromny, robię zdjęcia, widzę jak przekracza metę.
Biegnę szybko, dalej, żeby wyhaczyć go w strefie zawodnika.
Patrzę, patrzę i go nie widzę..
Już się przestraszyłam, ze coś się stało, ale w głębi duszy czułam, że teraz już będzie wszystko dobrze.

DSC_4628

DSC_4630

DSC_4633

Idę kawałek dalej i w końcu go widzę, macham, wołam, żeby do mnie podszedł.
I tak jak zwykle radośni. Uśmiechamy się do siebie z daleka.
I w końcu mam, mam go w swoich ramionach.
Ja czuję szczęście, opadający stres i emocje których opisać się nie da.
Bardzo dumna z niego, ściskam go tak, że oddechu złapać nie może. 😀
On z wulkanem endorfin, uśmiechem na twarzy cieszy się, że jestem.
Mamy to. To był nasz wspólny bardzo wyjątkowy Triathlon.
Emocji, opisać się nie da. One pozostaną. W sercu. 😉

DSC_4641

Rola kibica jest bardzo ciężka. Dla mnie jest to zbyt stresujące.
Pierwszy raz w życiu naprawdę się strasznie stresowałam. Czym? Nie mam pojęcia.
Wiedziałam, ze Paweł ukończy triathlon z czasem ok. 2h:30min.
Nie będzie następnego razu. Na następny raz i ja wystartuję.
Paweł skończy być może szybciej i to on będzie czekał na mnie na mecie.
Ja wpadnę z uśmiechem na twarzy i pobiegnę od razu do niego. 🙂

IMG_20150712_144741

Triathlon Bydgoszcz. Poza małymi mankamentami impreza bardzo dobrze zorganizowana.
Gdyby mi Paweł nie powiedział, nie domyśliłabym się, że to pierwsza edycja tego triathlonu!
Chętnie wystartowałabym właśnie tam. Z perspektywy kibica – mogę polecić. 🙂

DSC_4659
DSC_4658

Zapraszam na fan page TRIathlete 🙂