Strong & Fit Women

Zwiedzam świat biegając!

Page 38 of 40

Rowerowa wyprawa do Szwecji! :)

Każdy z nas ma małe i duże marzenia.
Kilka dni temu spełniłam swoje marzenie – pojechałam z Poznania rowerem nad morze.
Jednak nie można stać w miejscu, trzeba marzyć dalej i działać.
Tak właśnie powstało moje nowe marzenie!
Biorę Meridkę i jedziemy do Gdyni, z Gdyni promem do Szwecji.
Spędzamy cały dzień jeżdżąc po Karlskrone  robimy zdjęcia, zwiedzamy i jesteśmy przepełnione szczęściem. 🙂
Zadowolone wracamy promem do Polski. 🙂
Brzmi to tak cudownie, prawda?
Zrobię jeden krok – znajdę dogodny termin dla siebie, rezerwuję bilet i spełniam swoje marzenie. 🙂
To takie proste, trzeba działać i osiągać cel, a nie stać w miejscu i zastanawiać się! 🙂

DSC_5207

Rejsy do Szwecji zaciekawiły mnie. 🙂

Zarówno miłośnik biegania i roweru znajdzie opcję dla siebie. 🙂

„BIEGOWY POTOP SZWEDZKI”

Spędzasz dwie noce na statku Stena Line Vision (rejs do Szwecji i powrót) możesz spać w kabinie lub się bawić na pokładzie 😀
Rano czeka na Ciebie śniadanie – obfity bufet szwedzki. 🙂 Na skandynawskim lądzie wybierasz odpowiednią dla siebie trasę i ruszasz z nowo poznanymi zakręconymi pozytywnie biegaczami na trening. 🙂 Później w programie przewidziane jest jeszcze zwiedzanie Karlskrony! 🙂 Dzień pełen atrakcji, noce pełne wrażeń i zabawy. 🙂 Ahh i żebyście zapamiętali tę wyprawę na dłużej – dostaniecie pamiątkowy medal! 🙂

biegowy_potop_logo_stena_09_2015_1280x502

Więcej informacji znajdziecie na stronie :  http://www.stenaline.pl/do-szwecji/rejsy-turystyczne/biegowy-potop

„ROWEROWY POTOP AZS”

Wolisz rower od biegania? To ten „potop” będzie idealny dla Ciebie! 🙂

Spędzisz dwie przepełnione zabawą noce na statku Stena Line, a w Szwecji wybierzesz jedną z pięciu rowerowych tras!
35, 60, 75, 95 a może 100km? Decyzja należy do Ciebie. Znasz swoją formę i wiesz na co Cię stać.
Czym forma będzie lepsza, tym więcej zwiedzisz ! To Ci Psikus 🙂

trasa

Opis 100km trasy brzmi kusząco! I ja się na nią skuszę!
Nie mogę się już doczekać mojej wyprawy. 🙂
Ty też nie zwlekaj i zapisz się już dziś. 🙂
Myślę, że warto. 🙂

rowerowy_potop_280x170

Więcej informacji o rowerowym potopie : http://www.stenaline.pl/do-szwecji/rejsy-turystyczne/rowerowy-potop

Rejsy do Szwecji z opisu są bardzo kuszące. Najchętniej pojechałabym na biegowy i rowerowy.
Jednak na rowerze mogę więcej zobaczyć i obiecałam sobie, że Meridka zwiedzi trochę świata!
Na samą myśl o kolejnej rowerowej przygodzie mam miliony endorfin i ogromny uśmiech na twarzy! :)))))))

Bydgoszcz Triathlon z perspektywy kibica.

Niedziela, godz. 4:00 głos budzika wybudza nas ze snu.
To już? Już trzeba wstać?
Paweł chciał być na 6:00 na miejscu, więc nie było innego wyjścia jak wyrwać się ze snu w środku nocy.
„Ja tu tylko sprzątam” to jest jego start i on o wszystkim decyduje.
Wiadomo, że trzeba zrobić wszystko żeby zminimalizować stres przed startowy.
Na śniadanie owsianka, którą jadłam już po drodze w samochodzie.

Na miejsce dotarliśmy kilka minut po godzinie 6.
IMG_20150712_065810
Odebraliśmy pakiet startowy, zrobiliśmy zdjęcia i poszliśmy przygotować Meridkę.

b43f94534ed40a8f20752a387d864ce54bc49ff93f6925a6d92738fc02944ce6

IMG_20150712_064005
Nie rozumiem w czym pomaga napis nad strzałką..
Powinien być napis „biuro zawodów” lub coś w ten deseń.
Organizacyjna wtopa. Szykując Meridę na parkingu z 30 osób pytało się nas gdzie jest biuro zawodów…

Ok 7:30 Paweł poszedł do strefy zmian, żeby zostawić rower i inne zmianowe i pomocne rzeczy.

DSC_4426

DSC_4430

DSC_4436

Był jeszcze czas na krótki odpoczynek w samochodzie oraz zorientowanie się co, gdzie i jak.

DSC_4443

Bardzo się denerwowałam czy ogarnę to, żeby być tu i tu i tu,
czyli na pływaniu, rowerze, bieganiu i mecie.
Jacie kręce, ale ten triathlon zakręcony!
Jeszcze robią po dwa kółka, ja bym się chyba zakręciła – myślałam.

Paweł nie dawał po sobie znać, że jest zdenerwowany, więc ja byłam trochę spokojniejsza.
Jednak w głębi duszy tak się stresowałam, żeby wszystko zatrybiło.
Najbardziej obawialiśmy się roweru, ponieważ ostatnie 2 tygodnie Meridka miała bardzo problematyczne dni.
Jeszcze 1,5 tyg. przed startem po nieudanym treningu, gdzie Meridka znowu nawaliła powiedział, że to koniec,
nie wystartuje, bo nie ma na czym. Koniec z jazdą na rowerze, koniec z treningami, miał dosyć i był wkurzony na Meridę.
Jednak w głębi duszy wierzyłam, że wystartuje. Razem z Meridą tworzą „jedność” sporo pracowali na sukces, wisienką treningową miał być właśnie start w Triathlon Bydgoszcz na dystansie 1/4 Ironmen. To nie mógł być koniec, to był dopiero piękny początek.

Krótko przed 11 dotarliśmy do rzeki, gdzie był początek całego walecznego dystansu – pływanie.
Obserwowaliśmy zmianę „czerwonych czepków” żeby zorientować się jak to wszystko wygląda.

DSC_4454

DSC_4457

Ostatnie rozmowy, ostatnie słowa wsparcia i uśmiechy.
Gdy wszedł do wody już tylko biłam się z moimi myślami, które wracały do mnie niczym bumerang.
Widziałam, go w oddali, wypatrywałam, raz nawet udało nam się złapać wzrokiem i pomachać do siebie.
Patrzyłam na zegarek, kontrolowałam czas, normalnie bym powiedziała „jeszcze tylko 5 min do startu!”
Tutaj dzieliła nas jednak rzeka, więc nie mogłam już nic.

Godzina 11:45 start!

DSC_4492

DSC_4495

DSC_4500
Popłynęli z prądem? Pod prąd?
Pobiegłam ustawić się przy wyjściu z wody, żeby zrobić zdjęcia.
Patrzyłam na zegarek wiedziałam, że ok 20 min i znowu go zobaczę! 😉
Tak też było. Jednak za ciekawie nie wyglądał. Woda  była zimna, z pianką byłoby łatwiej.
Zrobiłam zdjęcia i pobiegłam na trasę rowerową.

DSC_4515

Stoję, wypatruję i się stresuję.
Białe kompresy, bluzka, żółto-biało-czarny kask.
Trzy szczegóły, które pomogły mi za każdym razem wyłowić wśród zawodników, mojego zawodnika.
Jego spojrzenie i uśmiech. Widziałam, że dodaję mu trochę otuchy. Uff jak dobrze, damy radę!

DSC_4529

DSC_4547

DSC_4548
uśmiech :))))
DSC_4532

DSC_4533

Czekając, aż Paweł będzie kończyć pierwsze kółko dałam kilka rad wolontariuszkom.
Nie były dobrze rozstawione, przez co zawodnicy nie wiedzieli jak jechać.
Orientowali się dopiero jak wchodzili już w zakręt, a to zdecydowanie za późno.
Tym bardziej, że była droga prosto i na lewo, jeśli ktoś miał do zrobienia drugie kółko to mógł być zdezorientowany.

DSC_4536
Wcześniej ta pierwsza wolontariuszka stała na chodniku po lewej stronie,
wtedy byli jeszcze kibice i w ogóle nie było jej widać..

Jedną ręką pokazuje zawodnikom, gdzie mają jechać, zastępując tym samym jedną z wolontariuszek.
W drugiej trzymam telefon, żeby zrobić zdjęcie jak Paweł pojedzie.
I jest! Znowu nie wiem jak to zrobiłam, ale go wypatrzyłam, a tak się stresowałam, że go nie zauważę!
Nawet się do mnie uśmiechnął, jest dobrze! I Merida daje radę, jeszcze jedno kółko i już stres rowerowy minie.

DSC_4541

Patrzę co chwilę do tyłu, czy już wraca i jedzie drugie kółko.
Jest, jest, jedzie, robię zdjęcia, uśmiecham się, łapie głęboki oddech, patrzę na zegarek, analizuję.
Z tyle minut, o tej godzinie, powinien znowu koło mnie przejeżdżać.
Patrzę i patrzę nie widzę nikogo z czerwonej i żółtej strefy! Jakaś luka była.
W końcu trochę „żółtych” nadjeżdża przyglądam się  kto jedzie i mówię do siebie.
„Ten chłopak był trochę przed Pawłem to niedługo pojedzie i on.”
„O jest ta dziewczyna, to zaraz będzie Paweł!”
Emocje co raz większe, serce wali jak szalone, gdy na horyzoncie pojawia się i on!
Wchodzi w zakręt i ostatnie metry na rowerze, odstawia go w strefie zmian i zostaje mu już tylko bieg.

DSC_4570
Zestresowana żegnam się z wolontariuszkami i biegnę w stronę mety.
Pytam się po drodze wolontariuszy, gdzie jest bieganie, czy to daleko, czy dam radę tam dojść.
Udało się! Poszłam zobaczyć na biegową trasę.
Zagmatwana była ta trasa. Jedni biegną w tą, drudzy w tą, jedni zbiegają inni jeszcze tam biegną.
Pogubić się idzie! I zawodnicy też się czasami zagubili, bo zamiast robić 2 kółko biegli w stronę mety i musieli się cofać..

W końcu się zorientowałam, pod mostem też biegną triathloniści!
Upatrzyłam sobie kogoś i analizuję.. biegnie pod mostem, zaraz gdzieś zakręca, biegnie do góry,
wbiega na most, zbiega, prosta jedna, zaraz zakręca i biegnie w drugą stronę koło mnie, czyli robi 2 kółko!
Jupi! Paweł pobiegnie tuz obok mnie, a ja obok niego!

Stres stres, stres. Analizuję.
Paweł o tej godzinie mniej więcej zaczął biec to powinien o tej koło mnie biec.
I jest ! Widze go ! Biegnie pod mostem!
Serce wali jak szalone. Puls podskoczył niemalże do 220.
Ledwo na nogach się trzymałam z tego wszystkiego, ale byłam taka radosna, że znowu jest niedaleko mnie!

DSC_4586

DSC_4594
Nie spodziewał się, że mnie zobaczy, ponieważ mówiłam, że na bieganie nie przyjdę.
A tu proszę! Niespodzianka! 🙂

DSC_4599
Marzyłam o tym, żeby biec koło niego chociaż mały odcinek.
I tak się stało!!!:)))) My wspólnie realizujemy marzenia co do jednego! Więc proszę!

DSC_4609

Zrobiłam zdjęcia i biegnę, śmieję się, mówię… 😀 Cała Magda 🙂
Tylko słyszę „nie tak szybko”, „zwolnij trochę” ale uśmiech na twarzy jaki radosny jest ! <3 🙂
On na trasie biegowej. Ja po nierównej trawie przy taśmie. Razem. Nasze biegowe triathlonowe 80m.

Pobiegł dalej, a ja miguśkiem biegnę ustawić się przy mecie!
Znowu sobie obliczyłam ile może biec i wypatrywałam go.

Tak około 20 minut czekania i jest!
Biegnie, ostatnia prosta do mety!
Stres dla mnie ogromny, robię zdjęcia, widzę jak przekracza metę.
Biegnę szybko, dalej, żeby wyhaczyć go w strefie zawodnika.
Patrzę, patrzę i go nie widzę..
Już się przestraszyłam, ze coś się stało, ale w głębi duszy czułam, że teraz już będzie wszystko dobrze.

DSC_4628

DSC_4630

DSC_4633

Idę kawałek dalej i w końcu go widzę, macham, wołam, żeby do mnie podszedł.
I tak jak zwykle radośni. Uśmiechamy się do siebie z daleka.
I w końcu mam, mam go w swoich ramionach.
Ja czuję szczęście, opadający stres i emocje których opisać się nie da.
Bardzo dumna z niego, ściskam go tak, że oddechu złapać nie może. 😀
On z wulkanem endorfin, uśmiechem na twarzy cieszy się, że jestem.
Mamy to. To był nasz wspólny bardzo wyjątkowy Triathlon.
Emocji, opisać się nie da. One pozostaną. W sercu. 😉

DSC_4641

Rola kibica jest bardzo ciężka. Dla mnie jest to zbyt stresujące.
Pierwszy raz w życiu naprawdę się strasznie stresowałam. Czym? Nie mam pojęcia.
Wiedziałam, ze Paweł ukończy triathlon z czasem ok. 2h:30min.
Nie będzie następnego razu. Na następny raz i ja wystartuję.
Paweł skończy być może szybciej i to on będzie czekał na mnie na mecie.
Ja wpadnę z uśmiechem na twarzy i pobiegnę od razu do niego. 🙂

IMG_20150712_144741

Triathlon Bydgoszcz. Poza małymi mankamentami impreza bardzo dobrze zorganizowana.
Gdyby mi Paweł nie powiedział, nie domyśliłabym się, że to pierwsza edycja tego triathlonu!
Chętnie wystartowałabym właśnie tam. Z perspektywy kibica – mogę polecić. 🙂

DSC_4659
DSC_4658

Zapraszam na fan page TRIathlete 🙂

Szczęśliwa Siódemka – Komorniki

Szczęśliwa Siódemka – tak właśnie nazywał się bieg w Komornikach.
Dystans 7, 777km start 10:30.

IMG_20150628_091137
Gdyby siódemek było mało, to jeszcze miałam szczęśliwy numer 7 🙂

Od biura zawodów do startu szło się jakieś 15 minut.
Start był w lesie.

Zrobiliśmy rozgrzewkę, selfie i poszliśmy ustawić się na starcie 🙂

IMG_20150628_102411

Zegarek mi w ogóle nie chciał złapać GPS’a.
Las i tłum ludzi robi swoje.
Ja się jednak nie przejmuje, bo zawsze biegnę „na czuja”.
Czułam, że nie jest to mój dzień, że nie będzie dobrze.
Wiem, że nie powinnam biegać, muszę odpuścić na jakiś czas.
Dopiero wtedy jest szansa, że moje zdrowie wróci do normy.
Ale jak odpuścić bieganie?
Biegam tylko na zaplanowanych i opłaconych startach.
Nie trenuje nic praktycznie od miesiąca.
Ciężko jest zrezygnować z pasji, która odgrywa istotną rolę w Twoim życiu.

..wracając do biegu..

Wystartowaliśmy! z małym poślizgiem, ale to nic 🙂
Na 'dzień dobry’ można było wbiec w błotnistą kałużę, także jak ktoś pechowo się ustawił na starcie to mógł nieźle zacząć 🙂
Droga prosta po lesie, trochę podbiegów i zbiegów.
Taki a’la mini mini Rzeźniczek 😀
Biegło się przyjemnie.
Jednak ja od samego początku zastanawiałam się 'co ja tutaj robię’.
Dramat zaczął się na 3km.
3 i 4km biłam się z myślami, żeby przejść do marszu.
Z jednej strony to niecałe 8km.
Jednak bolący żołądek nie chciał odpuścić.
(ogólnie mam problemy z bólem żołądka, nie tylko przy bieganiu)
Do tego słabe nogi. Słabe ciało.
Tylko myśli 'zatrzymaj się’, 'nie masz sił’, 'nie dasz rady’, 'jesteś słaba’
a moje drugie ja : 'dasz rade’, 'zostało już niewiele’, 'zaraz będzie półmetek’,
'tylko 20min i jesteś na mecie’, 'Madzia nie poddawaj się!’, 'Ty się nie poddajesz’,
'nie możesz tu przejść do marszu, bo jesteś pomiędzy polem, a lasem zanim dojdziesz do mety to minie dużo czasu’,
'taki ładny medal, żeby go zdobyć musisz przebiec cały dystans!’, 'Madzia jesteś twardzielką!’

i tak od słowa do słowa, od metra do metra, od startu do mety…

Po drodze stał straszy Pan z Panią, Pan dodał mi słowa otuchy „Jest Pani druga!”
Normalnie te słowa dodałyby mi energii, ale nie tym razem, ciągle te marszowe myśli były ze mną.

Garmin nie zadziałał, więc nawet nie wiedziałam ile km już za mną, a ile przede mną!
Wypatrywałam tabliczek z oznaczeniem kilometrów.
Słyszalam też Garminy biegaczy przede mną i za mną, zawsze przy pełnym km zegarek wydaje dźwięk 😀
Wtedy się domyślałam, który może być km 🙂

Trasa była dosyć przyjemna, trochę lasu, trochę drogi pomiędzy polami.
Zabezpieczenie trasy też było bd dobre.

Do tego wszystkiego pogoda dopisała!
Powiedziałabym nawet, że idealna pogoda dla biegacza!

Gdzieś po drodze wyprzedziła mnie Magda.
Cały czas sobie mówiłam, że jak mnie wyprzedzi jedna biegaczka, potem 2,3,4,5,6 to zatrzymam się i przejdę do marszu!
Ale walczyłam cały czas z moim słabszym „JA”.
Magdę udało się wyprzedzić ok 7km.
Cały czas się obawiałam, że biegnie tuż za mną.
Dlatego nie oglądając się za siebie mknęłam do przodu.

i w końcu wybiegamy z lasu!!
a to oznacza, ze już lada chwila będzie meta!
Tylko gdzie jest ta meta?!
Ubzdurałam sobie, że będzie na drodze, a ona była w innym miejscu!
No to zbieram wszystkie siły, które mam w sobie i biegnę walcząc o 2 miejsce.
Za zakrętem znowu prosta i już widzę metę jeszcze jeden zakręt w lewo, prosta, znowu w lewo i prosta do mety! Juuuuuuupi!

IMG_2523

 

meta2

Wbiegłam z czasem 37m:21s jako 2 kobieta.

Udało się. Znowu się nie poddałam.
Osiągnęłam to o czym marzyłam. Chciałam stanąć na podium.
Wybiegałam to. Bez szału, ale się udało.
🙂

DSC_4817
Z Magda 🙂

DSC_4823

IMG_20150628_114700

IMG_20150628_165918

11705590_930780746984637_946130753_o

11354813_930780790317966_2029077211_n

1

IMG_7918
całe życie zacieszam 😀

IMG_20150628_124333

Organizacja super, trasa super, chętnie wrócę tu za rok!

DSC_4834

Regeneracja sportowca = SEN

Sen jest nieodłączną częścią naszego życia, pozwala nam zregenerować siły i chroni nasz organizm przed wyczerpaniem. U osób aktywnych fizycznie jest to nieodłączna część treningu (zgodnie ze schematem jedz, trenuj, śpij). Powinniśmy spać 7 – 8h dziennie, żeby czuć się dobrze. O śnie nigdy nie powinno się zapominać, on i tak sam się o siebie upomni w odpowiednim momencie. W życiu sportowca regeneracja ma bardzo duże znaczenie. Jest sposobem zwiększenia wydajności oraz potencjalnie ma wpływ na poprawę wyników.

Sportowiec wyspany  = lepsza motywacja

Sportowiec wyspany  = więcej sił

Sportowiec wyspany = więcej werwy do pracy

Sportowiec wyspany  = mniejsza podatność na kontuzję

Sportowiec wyspany  = więcej chęci do treningu

Sportowiec wyspany  = dużo radości

20150621_063325

Najefektywniejszy sen jest w nocy. Wtedy organizm najlepiej się zregeneruje. Ja osobiście staram się kłaść spać najpóźniej o 23, a wstaje po 5. Jak pójdę później niż 23 to na drugi dzień w pracy jest ciężko wytrwać do 15.

Co jeśli nie dosypiamy? Nasza sprawność fizyczna, a także psychiczna się obniża. Nasza motywacja się zmniejsza, robimy się obojętni co do różnych rzeczy nawet co do treningu! Nasze reakcje są spowolnione, zmniejsza się zdolność koncentracji, stajemy się rozdrażnieni.

Niewyspanie oraz przemęczenie organizmu sprawia, że cięższe treningi męczą nasz jeszcze bardziej.
Możemy też wykonać je słabiej niż planowaliśmy. Nie jesteśmy w stanie utrzymać solidnego planu treningowego. Efekty treningów mogą być mniej zadowalające niż zakładaliśmy. Pamiętajmy o odpowiedniej ilości snu i dbajmy o to jeśli chcemy osiągnąć zamierzone wyniki. Dla lepszego samopoczucia, większej werwy i dni przepełnionych optymizmem. Odpowiednio przeprowadzony odpoczynek jest kluczem do SUKCESU!

 

DSC_0186

 

Żeby dobrze się wyspać to trzeba mieć coś wygodnego, fajnego i ładnego. Firma Muzzy Nightwear ma w ofercie ładne piżamki. Razem z Muzzy organizujemy konkurs. Nagrody są następujące :

1. Szlafrok + piżama „Atlantic Oceany”
2. Piżama bokserka żółta
3. Piżama kremowa „Coffee is my passion”

Zapraszamy serdecznie do udziału!

 

konkurs

 

DSC_0176 DSC_0192

The Color Run Poland

Dzisiaj o godz. 10:00 wystartował pierwszy The Color Run w Polsce !

Miejsce : Poznań, Malta

Świetna atmosfera, świetni prowadzący, świetna muzyka i superowi biegacze!
Dzisiaj nie było biegu po życiówkę, liczyła się zabawa!

Organizacja biegu na wysokim poziomie!
Jeśli zastanawiacie się czy wziąć udział w tym biegu w innym mieście – nie zastanawiajcie się dłużej, tylko zapisujcie się! 🙂

Było super, wystrzałowo, kolorowo i jeden wielki megaśny biegowy fun 😀

..przed biegiem było tak :

IMG_20150621_094847

IMG_20150621_095406

IMG_20150621_095430

IMG_20150621_095346

Po pierwszej strefie koloru było tak :

20150621_101411

kolejna strefa :

20150621_102042

w czerwonym kolorze :

20150621_102120

później nadszedł czas na żółty, więc już było iście kolorowo 🙂

20150621_102836

20150621_102627

trochę sobie skakałam 🙂

20150621_102511

ostatnia strefa była fioletowa;) idealny kolor do spódniczki 😉

20150621_103255

no i FINISH !

20150621_104255

IMG_20150621_132652

IMG_20150621_104620

DSC_4222

DSC_4220

DSC_4223

A później dopiero się działo!
Kolorowa zabawa na wypasie!

20150621_111613

DSC_4212

DSC_4224

DSC_4216

DSC_4226

20150621_105030

20150621_111615

a droga nad Maltą była baaaaaaardzo kolorowa 🙂 :

20150621_113834

20150621_113848

Pod bluzką The Color Run, założyłam koszulkę z wrocławskiego półmaratonu, ta również jest cała kolorowa :O

IMG_20150621_115452

a w uszach tona żółtego koloru 😀

DSC_4238

kolor z twarzy i szyi opornie schodził :

DSC_4232

i przed i po :
Thecolor run

„Więc chodź pomaluj mój świat…” :))

Świetna impreza! Polecam! 🙂

 

« Older posts Newer posts »

© 2025 Strong & Fit Women

Theme by Anders NorenUp ↑