Strong & Fit Women

Zwiedzam świat biegając!

Tag: #bieganie (page 9 of 9)

RockRun Jarocin

Długo czekaliśmy na RockRun Jarocin i w końcu nadszedł ten wyczekiwany dzień!
Ja startowałam na dystansie 10km, Paweł na dystansie półmaratonu.

Dodam jeszcze, że była to pierwsza edycja biegu w Jarocinie.
Tak naprawdę pierwszy bieg w tej okolicy.
Dlatego nie mogłam się doczekać, powiedziałam sobie, że przetruchtam dystans 10km z ogromną przyjemnością! 🙂

..a jak było?

Odbiór pakietów startowych przebiegł sprawnie.

DSC_6322

W niedzielę zjedliśmy typowe śniadanko biegaczy przed startem. 😉

IMG_20150920_094119

Dobrze zorganizowane były parkingi. Nie było problemu z zaparkowaniem samochodu.
Stanęliśmy na ulicy Maratońskiej, a wejście na Stadion było tylko kilka metrów od nas.
Także wszystko bardzo blisko. Co jest, przynajmniej dla mnie atutem organizacyjnym. 🙂

Start biegu godz. 12:15.

Zrobiliśmy rozgrzewkę i ustawiliśmy się na starcie.
Zapomniałabym! Jeszcze selfie musiało być. 🙂

IMG_20150920_120738

Przed startem szepnęliśmy sobie motywacyjne słówko i skupiliśmy się na starcie.
Cisza, cisza, wystrzał armaty! Ruszyliśmy!

Plan był – spokojnie byle do mety.
Tak też biegłam, spokojnie z wyczuciem organizmu.
Uśmiech nie schodził mi z twarzy ani na chwilę!
Tak się ogromnie cieszyłam, że biegnę!
Momentami już nie mogłam wytrzymać i śmiałam się jeszcze bardziej.
Zdarzało się, że łezki szczęścia mi leciały. 🙂

Po nawrotce Biegacze, którzy biegli jeszcze stroną w kierunku od startu mieli różne spojrzenia. 😀
Jedni widząc mój uśmiech i radość z biegu, uśmiechali się do mnie, a inni patrzyli z zdziwieniem,
jakby nie wiedzieli o co chodzi, że ja się tak cieszę. 🙂

No cóż, nie każdy ma takie endo bum szczęścia! 🙂

Kibice tez miło reagowali widząc moją radość. 😀

Kilometry wcale tak szybko nie mijały jak zwykle, ale było super.
Co prawda na pierwszych 4km walczyłam z bólem.
Ciężko jest opisać co to jest za ból, ale anemia daje o sobie znać.
Jednak biegłam ostrożnie, żeby przebiec dystans, wszystko z głową, nie chciałam paść na trasie.
Chciałam wbiec na metę z radością, chciałam dostać medal, chciałam później poczekać na mojego Biegacza. 🙂

Na 7km wyprzedziłam jeszcze 2 biegaczki, co dało mi 6 pozycję na trasie.
Mówiłam sobie „Madzia utrzymaj tempo, dasz radę, może uda Ci się wybiegać miejsce w kategorii.”

Tak więc do mety, biegłam równym tempem, wbiegłam na metę z czasem 47:37s.
Moja radość OGROMNA! :)))))))))

Bez tytułu

32f2ea81ad75f5673441a64d6ef6c6df78bbec09acd55fc4af77f92b43c538d0
Z takim uśmiechem biegłam cały dystans, momentami był jeszcze większy. 🙂

Start i meta były na Stadionie, strefa Finishera była około 100m od mety.
Bardzo fajne rozwiązanie. Czekały na nas woda, izotonik, babeczki, banany, winogrona i coś ciepłego.
Można było usiąść i spokojnie coś zjeść i nabrać sił. 🙂

Spotkałam znajomych, porozmawiałam umówiliśmy się na wspólne zdjęcie jak reszta osób się znajdzie.
..i tak nie mogłam wysiedzieć.
Czekałam na mojego Biegacza i miałam czekać na mecie, ale to nie w moim stylu!
Musiałam pokonać z nim te ostatnie metry, dodać mu sił, uśmiechnąć się. 🙂
Więc szłam od mety w stronę trasy, kibicowałam po drodze zawodnikom.
Miłe były też takie akcenty, jak kibicujesz komuś, a tu nagle ta osoba się pyta czy jestem „strong&fit?” 😀

Przeszłam około 1,2km i patrzę żółte buty, czarne spodenki, żółta koszulka, daszek, okulary – wszystko się zgadza!
Uśmiech od ucha do ucha, zacieszam i biegnę do Pawła. 🙂
I tak pokonaliśmy wspólnie ten ostatni kilometr.
On walczył ze sobą, ja próbowałam go wesprzeć.
I wyszlifowaliśmy ładną życiówkę 1h:36min. 🙂

IMG_20150920_152533

Dostałam jeszcze w międzyczasie sms’a, że jestem 6 open i 2 w kategorii K-18. 🙂

IMG_20150920_171155

RockRun Jarocin to bardzo dobrze zorganizowana impreza! Organizatorzy spisali się na medal. 🙂
Dobrze oznakowana trasa, tabliczki z kilometrami, dobre zabezpieczenie trasy.
Dobrze zorganizowany punkt odżywczy oraz nawrotka dla 10km i dalsza część na 21 km.
Przed pierwszym zawodnikiem jechał radiowóz i motocykl policyjny.
Medycy na trasie tez czuwali. Jedynie nie widziałam karetki na mecie, ale możliwe, że stała trochę dalej.
Na mecie nie było tłoku, ogromny plus. W związku z tym strefa Finishera była dalej.
W strefie tej też nic nie brakowało, bardzo dobrze zorganizowana.
Prysznice, szatnie – ok.
W depozycie również wszystko odbywało się sprawnie.
Same plusy. Jedynie co mnie zdemotywowało to czekanie na dekoracje.
Z planu wynikało, że będzie o 15:45, rozpoczęła się gdzieś ok 16:15.
Mogłoby odbyć się to wcześniej.
Pozwolę sobie na porównanie RockRun Jarocin do Biegu III Ćwierćmaratonu Muzycznego w Pile w którym brałam udział w zeszłym roku. Szczerze? Organizacja w Jarocinie była na dużo większym poziomie, bieg 10km i półmaraton zostały zorganizowane wzorowo. Natomiast jak na pierwszy raz to poziom – wow! Porównuję do Piły, ponieważ tam oczekiwałam, że będzie też fajnie zorganizowane wszystko, a był dużo gorszy poziom-standard imprezy. Także Jarocin – brawo! W przyszłym roku na pewno obstawa będzie dużo większa! 🙂

 

463a87c74312235fdb13b379b2b426657ea5ab6e8da72c6a86adf73bb3a5ea06

Rzeźniczek.

Bałam się, bardzo bałam się tego biegu, aż do czwartku.
Nie bałam się, że nie dam rady. Wiedziałam, że przebiegnę ze spokojem.
Jednak bałam się ogromnie, że znowu zasłabnę, tak jak 2 tygodnie temu na treningu…
Lęk minął w piątek, wiedziałam już, że będzie dobrze, bez komplikacji.
..a jak było? 🙂

IMG_20150605_204531

Pobudka godzina 5.
Na śniadanie rogal z dżemem porzeczkowym.

IMG_20150606_055404

Raz, raz ogarnięcie się i w drogę!
Do Cisnej mieliśmy 28km.
Dojechaliśmy ok 7:10.

11414745_1034347063272926_545545448_o
Pierwsza kolejka już była pełna!
Ale spokojnie w kolejce stoją następne. 🙂
Jechaliśmy drugą turą.

11418570_1036520913055541_706134340_n

11428561_838544036182266_897855174_n
Dłużyła mi się strasznie ta trasa, ja już chciałam być na miejscu, już biec.
W kolejce biegowe rozmowy, śmieszki, heheszki i ładne uśmieszki. 😉

W końcu kolejka się zatrzymała. Tylko gdzie? Wysiadamy?
Trawa po kolana, ale to koniec drogi, trzeba wysiąść!
Jeszcze leśną toikę przed biegiem trzeba odwiedzić,
Panie na lewo, Panowie na prawo.. 😉

Do startu zostało parenaście minut, był wtedy czas na spotkanie znajomych,
rozmowy, zdjęcia.

DSC_2258-1024x684

11414412_838544039515599_1148742133_n

DSC_2287-1024x684

DSC_2285-1024x684

DSC_2301

DSC_2302
O 8:50  ustawiliśmy się, przygotowani do biegu.
Ok 9:00 wystartowaliśmy. Od razu z górki, zakręt w lewo i przekroczenie linii startu.

DSC_2590-1024x684

11119181_1036522003055432_341451205_n
Pierwsze kilkaset metrów było płaskie i z niewielkimi górkami, a później dopiero się zaczęło!
Od samego początku miałam strasznie spięte łydki.
Zaczęłam się obawiać, że jak tak dalej pójdzie to zacznę się męczyć, będę mieć skurcze i będzie ciężko.
Jednak w głowie sobie mówiłam będzie dobrze, jesteś twarda i dasz radę.
Łydki ciągle nie odpuszczały, więc zaczęłam brać tabletki z magnezem i witaminami.
Myślę, że one miały też jakiś wpływ na to,  łydki odpuściły na ok 8km.

Trasa była na większości dystansu dosyć wąska.
Postanowiliśmy nie wyprzedzać, żeby oszczędzać siły.
Co nam po tym, że kogoś wyprzedzimy gdzieś bokiem, jak na wyprzedzaniu stracimy trochę sił, a i tak za wiele nie zyskamy.
Bieszczady, ah te malownicze Bieszczady! Tylko gdzie one są?
W kilku miejscach, raptem 3,4 spojrzałam i podziwiałam przez parę sekund widoki.
Dlaczego tak mało? Skupiałam się na tym, żeby patrzeć pod nogi, żeby nie zaliczyć upadku. 😉
Około 10km i to nie poskutkowało, niby była trawa, ale w trawie coś musiało być, o coś się potknęłam i bam!
Dwóch Biegaczy za mną pyta się czy wszystkie ok i pomaga mi wstać, a ja oczywiście wszystko jest dobrze, dobrze, ja sama dam radę. 😀
Na moje szczęście bolał mnie tylko nadgarstek.  I pobiegliśmy daaaaaaaaaaaaalej! :))))

12km jest, jest punkt odżywczy!
Jednak my się nie zatrzymujemy, pozdrawiamy wszystkich kibiców, uśmiechamy się ładnie i biegniemy dalej.
Ale czy na pewno biegniemy? Co to ma być? Co to za góra?
Był zakręt w lewo, a po zakręcie jakaś olbrzymia górka na która trzeba się wskrobać!
Ludzie idą, jedni wolniej, drudzy szybciej, jedni idą, stają i odpoczywają.
My mamy siły, ja poczułam przypływ mocy, więc raz, raz do przodu, ta górka mi nie straszna!
Sporo osób udało się wyprzedzić na tym podejściu. 🙂
Niestety gdyby taka górka była tylko jedna…
I tak od górki do górki, popijając coca-colę.

Powoli, powoli, zaczynały się zbiegi.
Było dobrze, biegło się super, sił było dużo w zapasie.
Ale ten ostatni zbieg!
Strasznie bolały mnie już paznokcie u dużych palców u stóp.
I to właśnie on mnie „zabił”.
Cholernie się bałam! Ja boję się zbiegów! Nie umiem zbiegać, a ten taki stromy zbieg, z ogromnym strachem go pokonywałam.
Paznokcie sprawy nie ułatwiały, ból był naprawdę okropny, już widziałam  jak ściągam buty i skarpety i mam stopy zakrwawione.
(na szczęście nie było tak dramatycznie na mecie)
Niestety dałam się wyprzedzić kilkunastu zawodnikom, ale  przez ten okropny ból szybciej nie mogłam biec.
Po ok 5km górka się skończyła, myślałam, że już będzie prosta droga do mety, ale nie ma tak dobrze!
Około 25km strumyk, patrzę kolega przede mną go przeskakuje no to hop!

DSC_0404b

25km

Później wąski odcinek, drzewa po prawej, wystające korzenie, błoto, tak myk myk i do przodu biegniemy!
Każdy się spina, bo jest szansa 3:30 na mecie będzie.
W końcu jakaś prosta na mostku kibice stoją, doping jest, piąteczki przybijamy!
I zbieg, zbieg do mety, ile sił w nogach biegnę, tak jak zawsze mocny finisz!

rzexniczek

Czas uzyskany na mecie : 3:30:06 (wyniki nieoficjalne)

IMG_20150606_124141

Zajęłam 211 miejsce na 788 zawodników.
Dobiegłam jako 33 kobieta na 281 startujących kobiet.
W kategorii K20 zajęłam miejsce 14 na 67 zawodniczek.

DSC_4051

DSC_4057


Jestem strasznie zadowolona i usatysfakcjonowana! 😀
Biegi górskie to zupełnie inna bajka i maraton przy nich się chowa.
Na moich nizinach nie jestem w stanie się przygotować do biegów górskich.
Jednak Rzeźniczek przypadł mi do gustu, więc jeśli w przyszłym roku czas pozwoli to na pewno wezmę udział! 🙂

Chciałam też podziękować mojemu koledze, który 'zaopiekował się’ mną na trasie.
Słabo jest ze mną ostatnio, więc wszystko mogło się wydarzyć.
Dzięki za biegnięcie z moją wodą, colą, żelami.
We dwójkę biegło się raźniej 🙂
Byliśmy zgranym duetem, więc Rzeźnika możemy śmiało biec w parze! 😀

DSC_4068

Po biegu schłodziliśmy nóżki 🙂

DSC_4071

DSC_4064

Oczywiście jak zawsze było mi mało 🙂
Więc jak zobaczyłam, że Kasia (fb: potrzebuje biegania jak powietrza) biegnie do mety postanowiłam pobiec z nią!
I tak na boso pokonałam z nią ostatnią prostą do mety 🙂
Gratulacje Kasiu! :*

11181560_838016249568378_1091755659_o

IMG_20150606_212446

..a poza tym Bieszczady są piękne!

DSC_4010
IMAG0603_1
DSC_4025

DAMSKIE SPODENKI DO BIEGANIA NEWLINE IMOTION

Dziewczyny! Dzisiaj chciałam Wam polecić spodenki do biegania z których jestem BARDZO zadowolona!
Sama jestem zdziwiona, że aż tak przypadły mi do gustu. 🙂
Zbliża się lato, więc będziemy biegać już tylko w krótkich spodenkach,
dlatego postanowiłam podzielić się moją opinią i odczuciami. 🙂

Z jakich spodenek jestem tak zadowolona?
Są to spodenki firmy Newline, z najnowszej kolekcji Newline Imotion.

Spodenki są dwu warstwowe.
Najpierw mamy krótkie getry, które przylegają do ud i na to biegowe spodenki.
Jakość materiałów jest super ! Są mega wygodne!
Takie delikatny, 'miękki’ materiał, ciężko to opisać, ale jest świetny !

Spodenki posiadają dwie kieszonki po bokach i jedną wewnętrzną w środku.
Jest to tez bardzo dobre rozwiązane, często korzystam z wewnętrznej kieszonki i chowam tam chusteczki 😀
Bez chusteczek nie ruszam się z domu, zawsze muszę je mieć na treningu i zawodach.
Nie mam pojęcia skąd mi się to wzięło, ale świadomość, że je mam uspokaja mnie.
Dlatego kieszonki w spodenkach są jak najbardziej przydatne! 🙂

Posiadają również elementy odblaskowe.
Dla mnie jest to bardzo ważna kwestia, także zyskują kolejny +.

Nie lubię tylko sznurka przy spodenkach, jest za długi i jak się zdenerwuję to go wyciągnę.
Zwyczajnie mi nie służy. 🙂

Nie byłam przekonana co do koloru pomarańcz i czerń, wizualnie pasują.
Jednak ja i mój biegowy różowy strój.. No cóż przeboleje i to, dla wygody biegania. 🙂

DSC_2979

DSC_0162

DSC_0163

DSC_0167

DSC_0176

DSC_0178

DSC_0182
Jak widać spodenki mają dziurki = oddychający materiał/wentylacja.

DSC_0185

Współpracuję z firmą Newline, jednak ten wpis powstał dlatego, że produkt jest naprawdę godny polecenia.
Nie ma tu żadnego chwytu marketingowego. Polecam to co dobre. 🙂

Bieg Unijny 2015 – Przeźmierowo

Majówkę i kolejny miesiąc postanowiłam zacząć na biegowo.

Godz. 6:57 dzwoni budzik, jednym okiem patrzę na telefon mówię sobie jeszcze chwilkę..
Słyszę niepokojące sygnały zza okna, pada deszcz?!
Wstaję, potwierdzają się moje obawy – pada deszcz, od razu w głowie myśl w czym tu teraz biec?

Na śniadanie biała bułka z dżemem porzeczkowym – czyli standard.

IMG_20150501_082145

Kciuk do góry i selfie zawsze w drodze na bieg, optymizm musi być 🙂

Godz 8:30 jedziemy do Przeźmierowa 🙂
Samochodem szybko dojeżdżamy na miejsce, szukamy miejsca parkingowego i udajemy sie do biura zawodów.
Odbiór pakietów startowych poszedł sprawnie. 🙂

IMG_20150501_125341
W pakiecie startowym koszulka do spania, skarpetki męskie, banan, jabłko, batonik, izotonik, numer startowy, kartka z numerem.
Do biegu zostaje ponad godzina, musieliśmy dotrzeć do biura zawodów do godziny 9, bo po tej godzinie pakiety miały już nie być wydawane.
Ostatecznie decyduje się biec na krótko, czyli krótkie spodenki i krótki rękaw.

Z hali wychodzimy 9:50 trochę potruchtałam i ustawiłam się na starcie.
Godz. 10:00 wystrzał startera i biegniemy!
Pierwsze kilometry w deszczowej aurze, ale co nas nie zabije to nas wzmocni. 🙂
Ale, ale nogi.. niczym jak z ołowiu ciężkie, myślę sobie to chyba nie mój dzień..
Patrzę na zegarek 4:50? Ale o co chodzi?! Aż tak wolno biegnę?!
Nie myślę już o tym, biegnę przed siebie byle do mety ile mam sił!
Gdzieś na 3-4 km wyprzedziła mnie dziewczyna w kolorowych legginsach,
mówię sobie trzymaj się jej, biegnij za nią spokojnie, a przed metą jak będzie potrzeba zaatakujesz, bo masz mocny finisz. 🙂
Pierwszą piątkę przebiegłam w niecałe 23min pomyślałam sobie tylko,  że musze to tempo utrzymać jak najdłużej, jest dobrze!
Na trasie miły starszy Pan liczył 6, 7, 8, bylam 7!
Szybka kalkulacja trzymaj się dziewczyny przed Tobą, przed metą wyprzedzasz i jesteś 3 w kategorii.
Na 7km wyprzedziłam ją i strategia była taka moje nogi dzisiaj średnio biegną, ale biegnie dobrze głowa,
dziewczyna za mną nie ma już pewnie sił, jakby spróbowała mnie wyprzedzić to przyspieszy i zaraz osłabnie,
więc ja ją wyprzedzę na ostatnim kilometrze jak będzie taka potrzeba. 🙂
Do mety trasa uciekała bardzo szybko, ostatni kilometr postarałam się przyspieszyć, ostatnia prosta już jak zawsze mocna w moim wykonaniu. 🙂
Dziewczynę w kolorowych leginsach, znalazłam wzrokiem na mecie i pogratulowałam jej!
Gdyby nie ona nie wiem czy biegłabym tak mocno cały bieg, tak była moim celem, musiałam, ale musiałam ją wyprzedzić!
A jak ja sobie na zawodach cel obiorę to go realizuje lub wyprzedzam 🙂
Byłabym zapomniała !!!!!! Jest życiówka!!!! Poprawiona od Biegu Europejskiego w Gnieźnie (2 tyg. temu był) o ponad 2 minuty !!!!!
Czas 45:51 !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! 🙂 HAPPY !!!! kawał dobrej roboty Magda ! 😀
Pierwszy raz na biegu się zmęczyłam i dałam z siebie 95% ! Jest dobrze 😀
Przekonuje się do biegania na miarę swoich możliwości i powraca zdrowie i forma 🙂
Całą trasę walczyłam o jak najlepszy wynik 🙂
Teraz jest satysfakcja ! 🙂

IMG_20150501_105739

DSC_2964

I teraz zaczynają się cyrki lub 'śmiech na sali’ jak kto woli. 🙂
Według regulaminu miejsca open i w kategoriach wiekowych NIE dublują się.
Jak się później okazało organizator regulaminu nie dopilnował.
Tak więc powinnam zająć w swojej kategorii wiekowej 3 miejsce według regulaminu.
Jednak według wyników firmy pomiaru czasu byłam 4.
Po rozdaniu nagród poszłam do organizatora wyjaśnić ową kwestię fakt powiedział, że ich wina i zaczął mówić : „Ale nie uważa Pani, że zawodniczka która wygrała” przerwałam mu to zdanie i odpowiedziałam Zgadzam się z tym, że dziewczyna ta była lepsza ode mnie, sama czytając regulamin zdziwiłam się, że miejsca open i w kategoriach mają się nie dublować, tak więc w tym momencie jako organizator postąpiliście niezgodnie z regulaminem.
Organizator zabrał pierwsza lepszą statuetkę i chciał mi ją dać. Ja odpowiedziałam, ze statuetki nie chce, bo nie o to tutaj chodzi i sobie poszłam…

Bez tytułu

Ciężko mnie zdenerwować, ale organizatorom Biegu Unijnego w Przeźmierowie się to udało!
Delikatnie mówiąc byłam zła! Regulamin to regulamin, grajmy fair play.
Człowiek się stara, trenuje, biega, próbuje coś wybiegać, a tutaj taka wtopa.
Także jeśli ktoś chce zwiększyć poziom adrenaliny zapraszam do Przeźmierowa na bieg unijny. 🙂

Wracając już z biegu dostałam sms’a z informacją jaki mam numer startowy.
Super! 😀 Szkoda, że nie przysłaliście go do godziny 9:00.
Screenshot_2015-05-01-12-24-53

Przed godziną 15, przyszedł sms z wynikiem.
Czyli dobre 4 h po biegu. 😉

Screenshot_2015-05-01-16-41-48

Jak zauważyłam później w wydarzeniu biegu na Facebook’u nie tylko mnie oszukał Organizator zobaczcie sami :

1

2

Źródło zdjęć :
https://www.facebook.com/events/1394065277576025/1437940656521820/

Według pomiaru czasu (jak dla mnie beznadziejna firma mierząca czas, wiedziałam że będą problemy) mój czas brutto to 45:54, jest on zarazem czasem netto.
Dlatego postanowiłam, że nie będe brac czasu brutto zmierzonego przez firmę, tylko do życiówki zalicze swój czas z Garmina.

IMG_20150501_171143

Jak już zła aura poszła sobie ode mnie, zaczęłam strasznie cieszyć się z życiówki !!!!!!
Happiness na całego ! 😀 45:51 ! Jest bosko a będzie lepiej 😀
Mega szczęście, radość, uśmiech ! :)))))))))))))))))))))))))

IMG_20150501_123640

8 POZNAŃ PÓŁMARATON

Udział w poznańskim półmaratonie miał być pierwszym poważnym startem w tym sezonie.
Jednak osłabienie organizmu, które dopadło mnie w lutym, pogłębiło się w marcu sprawiło,
że mogłam jedynie sobie pomarzyć o jakimkolwiek wyniku…
W głębi duszy biłam się z myślami, że głupio będzie dobiec w okolicach 2h.
Martwiłam się nawet, żeby czasami nie było więcej niż 2h!

..a jak było ? 🙂

IMG_20150411_113043

Budzik ustawiony na godzinę 6:55. Jednak obudziłam się już o 6:30.
W nocy śniło mi się, że biorę udział w zawodach rowerowych 🙂
Tym samym poczekałam w łóżku do momentu, gdy zadzwoni budzik i raz dwa trzy, lewa, prawa noga czas zacząć przygodę!

Na śniadanie zjadłam białą bułkę z dżemem porzeczkowym i banana.

IMG_20150412_071515

Jadąc na Maltę, zastanawiałam się dlaczego my w ogóle połówki biegamy.
Miałam straszną ochotę na maraton! Ale musiałam się pocieszyć półmaratońskim dystansem. 🙂

IMG_20150412_081917

Po 9 byłam już w okolicach startu, weszłam do Galerii Malta, żeby się przebrać i ochronić  przed  zimnym wiatrem,
spotkałam się tam również z Mamą, mój najwierniejszy kibic!

IMG_20150412_092424

W stronę startu udałyśmy się około 9:30, zrobiłam rozgrzewkę i poszłam znaleźć moje miejsce startowe. 🙂

DSC_0107

W tłumie spotkałam m.in. Mariusza z Abc Początkującego Biegacza.

DSC_2906

Godzina 10 START!
Ruszyliśmy przed siebie, byle do mety! 🙂
Założenie było jedno, trzymać równe tempo, spokojnie, mieć wszystko pod kontrolą.
Zegarek ustawiłam, żeby mi pokazywał tempo aktualnego kilometra i spokojnie biegłam przed siebie.
Miło było na trasie spotkać  znajomych i do tej pory nieznajomych, którzy się ze mną witali. 🙂

Na pierwszym odcinku trasy do 5km zawsze gdy trasa idzie tą drogą mam te same wspomnienia i rozkminy. 🙂
Zawsze myślę o tym, żeby być już na Rondzie Starołęka, mieszkałam zaraz w blokach przy moście, którym chwilę później biegniemy nad Wartą.
Sentyment do tego miejsca zostaje, ponieważ tam biegałam przed pierwszym startem w  półmaratonie.
Jednak podbiegu na most bardzo, ale to bardzo nie lubię, tym razem był dosyć znośny.
Na odcinku Rondo Starołęka – Rolna trochę denerwowali mnie biegacze.
Trzymałam się lewej strony drogi, prawie przy krawężniku, nie lubię biegać środkiem.
Biegła sobie biegaczka i niby biegła szybko, ale zaraz wolniej, strasznie nierówno, podbiegała innym, wtrącała się pomiędzy, szturchnęła mnie tez kilka razy.
Kolejna 'akcja’ z biegaczem, który za wszelką cenę chciał chyba biec przede mną, wyprzedził mnie i zaczął mnie tamować swoim tempem, to minęłam go nie tamując mu drogi, a on znowu przede mnie.. i tak z 3-4 razy, aż w końcu go wyprzedziłam, przyspieszyłam i został z tyłu. Jeszcze na żadnych zawodach nie spotkałam się z takimi sytuacji jak podczas tego biegu, biegacz biegaczowi na przekór, straszny ścisk na trasie i momentami naprawdę trzeba było zwalniać.
Na 11km brat przyszedł na trasę wraz z Tolusią (nasz drugi york :)) podał mi wodę i żel- dzięki wielkie!
Tolusia z kolei chciała biec z nami połówkę. 😉
Większość dystansu pokonałam z uśmiechem na twarzy, bardzo cieszyłam się, że w końcu mogę biegać.
Kibice tez to zauważyli i tak oto na 12km usłyszałam „Z uśmiechem na twarzy tak powinno się biegać!”
Na 13km wzięła mnie kolka, moze od wody, wzięłam też żel co było przyczyną nie wiem, pierwszy raz miałam kolkę, niestety męczyła mnie przez 7km.
14km nogi mi nagle osłabły, nie wiedziałam co się dzieje, ale mówię sobie to się nie dzieje!
Tak nie może być! Dawajcie do przodu, lecimy do mety, szybciutko!
Może moje słowa podziałały, bo trwało to ok. 0,5km i minęło 🙂
Kolejne kilometry to już moje upragnione kilometry, zawsze mam już tą świadomość, że jeszcze chwilka, jeszcze momencik i będzie meta. 🙂
Ostatni most przed metą, przypomina mi się pierwszy półmaraton jak mi było gorąco i myślałam, że się stopię z asfaltem. 😀
Tym razem było lżej, a jak już z niego się zbiegnie, to już praktycznie Malta i ostatnie 2km!
I na ostatnim kilometrze spotykam dużo znajomych każdy coś mówi, każdy się pyta.

A ja nie czuję nic jedynie
..wiem, że meta co raz bliżej
..wiem, że bieganie to moja pasja
..wiem, że najprawdopodobniej poprawiłam życiówkę
.. wiem, że to będzie poniekąd mój sukces
..wiem, że niemożliwe nie istnieje
..wiem, że wszystko siedzi w naszej głowie
..wiem, że ważne jest pozytywne myślenie
..wiem, że motywuje innych
..wiem, że nie umiałabym bez tego żyć
..wiem, że adrenalina robi swoje
..wiem, że to 21km 97,5m zapamiętam na zawsze
..wiem, że bieganie daje mi multum radości
..wiem, że biegam sercem
..wiem, że zwyczajnie bieganie to całe moje życie!

DSC06717
20km 🙂 myślami jestem na mecie:)

Ostatni zbieg i kolega mnie klepie po plecach i wyprzedza moja odpowiedź jedynie „Osz Ty!” zero motywacji w stosunku do niego. 😀
Jednak nie daje za wygranią, jako, ze biegłam swobodnie żeby czuć się dobrze, miałam jeszcze zapas sił to odpalam zasób energii, zaczynam przebierać nóżkami ile tylko mogę, odbijam na lewa stronę i wyprzedzam kilkanaście osób w tym mojego kolegę. Można? Można 😀

Na mecie ogromna radość, patrze na zegar jest życiówka i to jaka!
JA w takim czasie przebiegłam półmaraton?
JA która tak słabo biegała przez ostatnie 2 miesiące?
Ta która 3 tygodnie temu mdlała na treningach?
Ta która totalnie nie była przygotowana na takie tempo?
Jak to jest możliwe? Nie wiem. Biegam sercem i to ono niesie mnie do przodu.
Głowa myśli bardzo pozytywnie.
Od samego rana wiedziałam, że to jest mój dzień.
Wiedziałam, że będzie dobrze.
Ale nie spodziewałam się, że będzie tak dobrze!

DSC_2912

meta

DSC_2910

Ten półmaraton miałam po prostu przebiec. Jednak udało się poprawić życiówkę o 4 minuty.

IMG_20150412_133304

Uzyskany czas netto 1:43:56
99 miejsce na 2 158 kobiet (mega mnie cieszy ten wynik, jestem w pierwszej setce, jupi!)
57 miejsce w K18 na 912.
1787 open na 8050.

wynik

DSC_2927

Z wyniku ogólnie jestem zadowolona, jednak na mecie nie opanował mnie szał endorfin, nie przyfrunęła ani jedna!
Dlaczego? Może za wolno biegłam? Ale i tak z radością przebiegłam cały dystans. 🙂

DSC_0149

Przed tym półmaratonem postanowiłam, ze 1:45 zostawiam na złamanie na półmaratonie we Wrocławiu.
Jednak udało się to osiągnąć już w Poznaniu. To co w czerwcu we Wrocławiu 1:40? 😀
Niemożliwe nie istnieje? 😀

poznan_pol_foto_51

Newer posts

© 2025 Strong & Fit Women

Theme by Anders NorenUp ↑